Wypadałoby napisać, że w trakcie dotychczasowej działalności „zwiadowczej”, spotkaliśmy się ze znaczącym odzewem czytelników i to dało załodze bodziec (czytaj: moc), do wdrożenia zmian, na ścieżce do doskonałości, wytyczonej przez projekt Warszawski Zwiad.
Wypadałoby, bo owszem otrzymaliśmy głosy, w dużej mierze pozytywne, co do naszych starań, choć i nie brakło też tych krytycznych, ale wiecie co ? Zdradzimy Wam tajemnicę. Robimy to, bo chcemy i lubimy to robić, każdy z nas kieruje się określoną pasją, która właśnie w tym projekcie zbiega się w całość, a Wy możecie to podpatrywać. Codziennie (prawie).
Robimy to dla siebie i dla Was, robimy to dla Was i dajemy Wam coś z siebie. Tak przynajmniej sobie tłumaczymy.
I mimo, że wstęp ten wydaje się nie mieć związku właściwie z niczym, należy stwierdzić jedno: przyszedł ten czas i postanowiliśmy dokonać zmiany. Nocnej. Bo my też lubimy porę "długich rzęs, ciemnych szminek, z zimną wódką, eee, ekhm". Niech będzie, że czas "kiedy miasto nie może zasnąć". I tak, identyfikujemy się z tymi wersami. Ale, do rzeczy.
Po serii spotkań i dyskusji, w pocie czoła, a niekiedy nawet, z fajkiem w zębach, załoga zwiadowców przystąpiła do wdrażania kuracji sterydowej. Projektu oczywiście. Sprawą najpilniejszą dla nas, a także dla czytelników, jak się okazało, była całkowita zmiana wyglądu strony, zmierzająca w kierunku osiągnięcia wrażenia, że czytacie gazetę, co miało wpływ również na przyjętą przez nas „mechanikę”.
Ostatnie tygodnie były nieprzerwanym pasmem przygotowań do nowego otwarcia. Kulminacja wysiłków nastąpiła dzisiejszej nocy (jak widać). Podczas tych prac:
- wypalono: 1262 papierosy (he, kto palił ten palił, rzecz jasna),
- wypito: ok. 15 szklanek herbaty oraz 8 filiżanek kawy per capita,
- zjedzono: full kanapek, chipsów, batoników (i jakieś ciasto, też poszło) etc.,
- zużyto: 17 rolek papieru toaletowego (katar. nie, nie kolumbijski).
Z radością więc, prezentujemy Wam nową odsłonę bloga. Zapraszamy także do lektury nowych artykułów (poniżej), oraz do wzięcia udziału w anonimowej (a jakże) ankiecie. Spokojnego dnia! A my tymczasem... kładziemy się spać.
WiZ
* jeszcze jedno: mamy nadzieję, że Warszawski Zwiad w nowych szatach Wam się spodoba, oczywiście. A nawet jeśli nie od razu, to i tak będziemy starać się Was zaskakiwać. I pamiętajcie: jakby nie było, wciąż będziemy To robić!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz
Zapraszamy do dyskusji.